czwartek, 23 czerwca 2016

01. What doesn't kill you makes you stronger

Wchodząc do budynku ze spuszczoną głową z obszernym kapturem zakrywający pół jej bladej twarzy próbowała przejść przez korytarz niezauważona. Mimo szeptów, które słyszała za plecami szybkim krokiem zmierzała do damskiej łazienki nie zaglądając przez ramie, nie wsłuchując się w wścibskie żarty na jej temat. Wiedziała, że wystarczy niewiele, bardzo niewiele do tego żeby została złamana.

Wbiegając do pomieszczenia zamknęła równo z dzwonkiem na korytarzu szczelnie drzwi. Upewniając się, że nie ma nikogo otworzyła wszystkie kabiny. Nikogo nie było. Była tylko ona.

Odetchnęła z ulgą ścierając dwie pojedyncze łzy z jej zaróżowionego policzka. Podeszła do zabrudzonego szkolnego lustra. Naciągając na piąstki materiał bluzy przetarła lekko kurz. Wolnym ruchem zsunęła kaptur na plecy i spojrzała w swoje odbicie. Gula w jej gardle rosła, a łzy spod powiek wydostawały się w niesamowitym tępię. Drżącą dłonią przejechała po swoim mocno zaczerwienionym policzku. "Dlaczego ja?"- pomyślała. W jej głowie był mętlik. Miała wrażenie, że jeszcze chwila a jej ciało bezwładnie spadnie na zimne, brudne kafelki.

Odkręcając wodę oblała sobie kilkukrotnie twarz zimną wodą. Próbowała zmyć z siebie wszystkie smutki które towarzyszyły jej od dwóch lat. Jej marzeniem było położyć się wieczorem i obudzić się z uśmiechem. Chciałaby mieć się do kogoś uśmiechnąć.

Z westchnięciem pociągnęła nosem, wytarła twarz i spojrzała jeszcze raz w lustro. Mimo jej starań łzy wciąż gromadziły się pod powieką.

Wychodząc z łazienki zarzuciła z powrotem czarny kaptur od bluzy jej chłopaka, Jasona. Chciała wymknąć się jak najszybciej. Biegła przez korytarz potykając się o własne nogi. Kiedy skręca w korytarz, na którego końcu jest wyjście tuż przed jej twarzą pojawił się wysoki brunet. Leila od razu przeklęła w duchu się o to, że nie wybrała innego wyjścia.

Strach ogarnął jej całe ciało. Żołądek podszedł do samego gardła, a tam zatoczył kółko i zacisnął się w wielki supeł przez co dziewczyna nie mogła złapać normalnego oddechu. Łapczywie próbowała dostarczyć swojemu organizmowi tlenu.

Jason przyglądał się jej z góry z cwanym uśmieszkiem. Był zadowolony, że nie będzie musiał jej już nigdzie szukać. Wydawało mu się, że to będzie o wiele trudniejsze i o wiele więcej będzie go to kosztować wysiłku fizycznego.

Złapał swoją dziewczynę za dłoń nie zważając wcale na to jak bardzo niedbale to robi i z jaką siłą. Nie zwracał uwagi na jej rany na nadgarstkach. Wiedział czym one są spowodowane. Lecz całkowicie go to nie interesowało. Interesowało go tylko i wyłącznie jedno. On sam, a raczej jego reputacja.

Podobało mu się to kiedy Leila była tak bezbronna i ulegała mu w każdej sytuacji. Wiedział, że wystarczy jedno jego słowo, a dziewczyna zakochana w nim na zabój zrobi dla niego wszystko.
Kiedy dociągnął ją do parkingu gdzie stało jego czarne matowe audi wepchnął ją siłą na przednie siedzenie. Dziewczyna wciąż płakała choć wiedziała, że spotka ją za to kara. Jak zawsze. Jason nienawidził kiedy płakała. Nie ze względu na to, że jest smutna. Tylko dlatego, że twierdzi iż jego dziewczyna wygląda okropnie z podczerwienionymi i opuchniętymi oczami od łez.

Leila wiedziała, że w momencie kiedy zamknie drzwi od swojego samochodu zacznie się piekło. I tak się stało. Brunet złapał dziewczynę za szyję i głosem pełnym jadu powiedział:

-Co ja ci mówiłem, kotku?- zamachnął się po to, aby zadać cios w policzek.- Mi się nie ucieka.

Odepchnął brunetkę na siedzenie i ruszył z parkingu. Po przejechaniu całego miasta dotarli pod dom brunetki. Dziewczyna, która ledwo mogła ustać na nogach rozejrzała się po okolicy czy czasem przez okno nie zagląda jakaś starsza pani. Kolana jej się trzęsły ze strachu a gula w gardle wciąż ją przyduszała. Naciągnęła na głowę z powrotem kaptur i podeszła do drzwi aby je otworzyć kluczem.

Jason podążał za nią krok w krok obserwując przy tym jej krągłe pośladki. Od pierwszego dnia kiedy ją spotkał marzył tylko o jednym. Chciał od niej tego czego chciał od każdej innej dziewczyny. Jednak gra aktorska słodkiego chłopaka go przerosła. 

Kiedy tylko brunetka otworzyła drzwi od domu chłopak pchną ją na ścianę. Strach jaki dziewczyna poczuła był nie do opisania. Gdyby nie to, że brunet ją trzymał jedną ręką za jej biodro prawdopodobnie upadła prosto na kolana.

Dziewiętnastolatek trzymając dłoń na jej policzku przejechał kciukiem po łzie ścierając ją. Leila miała doskonały widok na jego karmelowe oczy, które intensywnie skanowały jej twarz. W jednej sekundzie potrafiła zapomnieć o wszystkim. Zatraciła się w jego oczach, a kiedy powoli złączył ich usta razem w namiętnym pocałunku odpłynęła. Poczuła się tak jakby Bóg dodał jej skrzydeł, a anioły nauczyły ją latać. Jej serce biło jak oszalałe. 

Jason łapiąc ją za wewnętrzną stronę ud podniósł dziewczynę do góry, a ona oplotła swoje nogi wokół jego bioder. Czuł jak z każdą sekundą jego ciało staje się coraz bardziej podniecone. Idąc po schodach zostawiał pojedyncze, a konkretne pocałunki na szyi Leili co sprawiało, że rozpalało ją tak samo jak chłopaka. Rzucając ją na łóżko nie myślał nad tym jak to robi i z jaką siłą. Jego mózg kierował się podnieceniem, które go ogarnęło.

Jej pierwszy raz miał być z miłością jej życia. Z facetem którego pokocha całym sobą, z którym będzie chciała mieć dzieci. Nie chciała żeby jej pierwszy raz był z kimś kogo zna tak krótko. Była pewna swoich uczuć. Kocha go to było pewne. Jednak gdzieś z tyłu jej głowy odzywał się głos, który kategorycznie zabraniał jej tego robić.

Nim się zdążyła obejrzeć chłopak wisiał nad nią bez koszulki, którą sam ściągnął rzucając niedbale na podłogę obok łóżka. Pozwolił sobie także na ściągnięcie bluzy z jego dziewczyny. Leila wciągnęła głośno powietrze kiedy poczuła jak chłopak składał pocałunki na jej odkrytym dekolcie. Palce zaplątała w jego włosy na co brunet zamruczał, następnie wpił się mocno w jej usta nie dając dziewczynie chwili na zapełnienie płuc powietrzem. Jednak kiedy Jason złapał za zamek od spodni dziewczynie włączyło się czerwona żaróweczka i pod pływem emocji, które pchały ją do przodu powiedziała:

-Nie, nie dziś Jason.

Pierwszy raz odważyła mu się sprzeciwić. Pierwszy raz mu odmówiła. Strach ogarnął jej ciało po raz kolejny kiedy chłopak odsunął się od twarzy o kilka centymetrów żeby móc się przyjrzeć lepiej brunetce. Jednak nie na tyle żeby dziewczyna czuła się bezpieczna. Jego miętowy oddech połączony z nikotyną otulał jej twarz. Jason posłał jej jedynie uśmiech. Uśmiech nie ten, który rozkochał ją w nim. Uśmiech którego nigdy nie poznała.

Złapał jej chude nadgarstki i przyciskając je jedną ręką ponad jej głowę w materac sprawiał ból dziewczynie przez który grymas pojawił się na jej twarzy.
Brunet nie marnując czasu ściągnął z siebie czarne dresy zostając w samych bokserkach. Leila widząc to spanikowała. Próbowała się wydostać co spowodowało tylko wzmocnienie uścisku chłopaka.

Jason szybko pozbawił brunetkę ciuchów. Powodując przy tym setki jej łez i próśb, które zostały wszystkie zignorowane. Wtedy zdjął z niej ostatnią część, która ją okrywała. Ustawił się między jej nogami i gwałtownie wszedł w dziewczynę powodując fale bólu, którego nigdy nie przeżyła. I była pewna, że nigdy już nie przeżyję. Ból który ogarnął jej ciało był nie do zniesienia. Z każdym ruchem mężczyzny stawał się coraz mocniejszy. Błagała, krzyczała. Nic nie docierało do chłopaka, który świadomie gwałcił swoją dziewczynę.

Jęki, które wydostawały się z jego ust wprost do jej ucha powodowały, że dziewczyna miała ochotę zwymiotować. Jednak nie miała czym, ponieważ w jej brzuchu od dwóch dni nie pojawiło się nic nowego.

Leila poczuła jak jego ciało się napina z głośnym jękiem, zaraz po tym poczuła spermę na swoim udzie co jeszcze bardziej ją obrzydziło.
Kiedy chłopak puścił jej sine nadgarstki i zszedł z jej ciała dziewczyna szybko poderwała kołdrę z ziemi co było błędem, ponieważ poczuła ten sam ból, który rozchodził się po jej całym ciele jeszcze parę sekund wcześniej. Zawyła łapiąc się za podbrzusze.

Chłopak widząc to podszedł do niej, ukucnął tuż przed jej twarzą. Delikatnie pogłaskał wierzch jej głowy i powiedział:

-Następnym razem będzie mniej bolało.

Pocałował ją w czoło i wyszedł zostawiając dziewczynę samą.
Nie wiedziała jak długo siedziała w jednej pozycji. Oprzytomniała kiedy usłyszała trzask drzwi na dolę domu. Gęsia skórka wyszła na jej udach na samą myśl, że jest ktoś kto mógłby zrobić jej to samo. Jednak szybko posklejała fakty i doszła do wniosku, że właśnie wrócił jej ojciec, który przesadnie się nią nie martwił. Wręcz wcale się nią nie martwił.

Mieszkając z nim dwa lata pod jednym dachem wymienili razem tak mało słów, że można byłoby bez problemu je policzyć. Tata Leili nie czuł się zobowiązany do niczego więcej niż pieniądze regularnie dawane na potrzeby córki i dach nad głową, który jej dawał. Uważał, że poradzi sobie sama, że jest dużą dziewczynką. Innej opcji nawet nie brał pod uwagę, bo nawet gdyby była to nawet by się nią nie przejął.

Nie chciał mieć dziecka. Chciał wolności. Dzień w którym dowiedział się o istnieniu swojej córki uważał za 'najgorszy dzień w moim życiu'.
Rzadko kiedy bywał w domu. Większość czasu spędzał w pracy i z kolegami. Wychodził w piątek wieczorem, a wracał w poniedziałek rano. Leila była do tego przyzwyczajona. Była przyzwyczajona do samotności. Ewentualnie spędzała czas ze znajomi jej chłopaka, którzy nie byli według dziewczyny najlepszym towarzystwem, ponieważ nie pasowała do nich w ogóle. Odstawała od reszty.
Z Jasonem spotkania na których byli sam na sam mogłaby wyliczyć na palcach u jednej ręki z tego nie każde było przyjemne.

Otulona kołdrą leżała na łóżku wpatrując się w sufit. Była tak wykończona, że nie miała siły się ubrać, ale także mimo prób nie potrafiła usnąć.
Przypomniało jej się, gdy była mała i nie mogła usnąć mama dawała jej szklankę mleka. Leila nie pamiętała czy to było skuteczne lecz jednak postanowiła spróbować. Z bólem ubrała pierwszą lepszą koszulkę na ramiączkach i do tego krótkie czarne spodenki od piżamy.

Schodziła po schodach najciszej jak się tylko dało. Było już późno. W każdym pomieszczeniu w domu panował mrok. Jedynym źródłem światła był księżyc, który świecił już wysoko na rozgwieżdżonym niebie.
Weszła do dużej kuchni niczym żółw ninja. Zaświeciła światło, które oślepiło jej opuchnięte od łez oczy. Mrużąc je podeszła do lodówki, otworzyła ją, a kiedy zobaczyła mleko uśmiechnęła się. Leila rzadko się uśmiechała, więc kiedy zaczęła uśmiechać się do głupiego mleka poczuła się dziwnie, ale przez chwilę naprawdę.....szczęśliwa?

Odwracając się aby wyciągnąć szklankę z której mogłaby wypić jakże cudowne mleko wpadła na coś dużego. Na coś co powszechnie jest nazywane człowiekiem. Na coś co powszechnie jest nazywane przez nią jej ojcem.
Zapach jego perfum unosił się po całym pomieszczeniu. Spojrzała w górę przez co ich spojrzenia się spotkały. Leila dzięki temu mogłam się przyjrzeć jego oczom, które były niebywale podobne do oczu Jasona. Oczy ojca dziewczyny były zdecydowanie mniej przekrwione przez co intensywniej bił od nich kolor karmelowy.

Szatyn przyglądał się swojej córce nie wierząc, że to co ma na twarzy jest prawdziwe. Podniósł dłoń na wysokość jej twarzy, przejechał kciukiem po fioletowym siniaku tuż pod jej okiem i zapytał:

-Kto Ci to zrobił?

Zabiło jej mocniej serce kiedy usłyszała tak mocno zatroskany głos swojego ojca. Spuściła głowę robiąc krok w tył nie wiedząc co odpowiedzieć. Nie może mu powiedzieć przecież prawdy. "Jason by mnie zabił."-pomyślała.

-Uderzyłam się w o szkolną szafkę.

Powiedziała to takim głosem, że sama by sobie nie uwierzyła. Jednak Justin spojrzał tylko na nią i wyszedł trzaskając drzwiami zostawiając ją znowu samą.


__________


Rozdział dość krótki i napisany bez konkretnej perspektywy co zmieni się od następnego rozdziału;)!
Rozdziały postaram się dodawać w każdy czwartek, więc następny rozdział pojawi się
30.06

Napiszcie koniecznie w komentarzu jak Wam się podobał lub nie podobał rozdział! ;D














18 komentarzy:

  1. Świetny, uwielbiam takie ff. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Weny życzę :)
    http://hopexthexmotherxofxfools.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Jest inaczej niż wcześniej a jednak niektóre wątki są takie same tak jak szklanka mleka. Już po pierwszym rozdziale pozytywnie mnie zaskoczyłaś i od razu jest ciekawiej tyle wątków i wgl. Ta wersja już podoba mi się bardziej niż poprzednia . Cieszę się również że ustaliłaś mniej więcej dzień dodawania nowych rozdziałów bo dzięki temu nie trzeba non stop sprawdzać ff. I jeszcze tematyka taka oryginalna. Brawo za pomysł. Napewno będę czytać dalej. Życzę dalej takiej weny i do czwartku ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się bardzo, że powróciłaś, bo brakowało mi tego Justina tatusia. Ale kurde, co to za początek?? Tak z grubej rury?? Ten Jason to pieprzona świnia, szkoda mi małej, straciła matkę, ojca ma i nie ma w jednym, a chłopak jest cholernym gwałcicielem. Mam nadzieję, że Justin się dowie i zrobi z tym porządek. Czekam na następny :)
    third-time-lucky-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow wow wow jestem pod wrażeniem podoba mi się mocne wejście wprowadzające do opowiadania i w 100% spełniłaś zdanie. Wyczuwam, że tatuś który niby jest ale go nie ma poszedł odreagować jej kłamstwo mam nadzieję że młoda zbierze się do kupy i będzie silna. A tatuś chociaż jakoś zacznie się nią interesować chociaż nie ukrywam czekam tylko na rozwój akcji między tą dwójką.
    Pozdrawiam Shwaty B.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezuuu zycie💖💖💖 czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę szybciej te rozdziały "-" boskie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się to! Mam nadzieję, że szybko wstawisz rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się! Pisz kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! Chciałabym zaprosić Cię serdecznie do siebie na moje opowiadanie o Justinie. Już jest 1 rozdział!
    OPIS: Cassie zmuszona jest przeprowadzić się wraz z rodzicami oraz rodzeństwem do Los Angeles, a wtedy wszystko się zmieni...
    Opowiadanie znajdziesz na:
    > BLOGU: http://jb-be-yourself.blogspot.com
    > WATTPADZIE: https://www.wattpad.com/story/87513216-jb-be-yourself
    Zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Charlie Goldstein przeżyła ciężkie życie. Jej rodzice byli absolutnie okropni. Bili się, krzyczeli, sprawiało to że była bardzo nieszczęśliwa. Bała się ojca. Nie wiedziała co robić. Justin Bieber był jej najlepszym przyjacielem odkąd pamięta, ale on nic nie wiedział o jej sytuacji. Utrzymywała swój wielki sekret przez całe swoje życie. Co się stanie gdy Justin się dowie?
    Będzie bohaterem-czy będzie rozczarowany, że mu nie zaufała?
    Czy kiedykolwiek 'rozmawiali' o swoich uczuciach do siebie, czy również trzymali to w tajemnicy?
    Co stanie się, kiedy Charlie dowie się, że Justin nie jest tą osobą którą wydawał się być?.

    https://mylipsaresealedjbff.blogspot.de/
    Zapraszam na tłumaczenie!

    OdpowiedzUsuń